Indie,  podróże

Hierarchia ważności na drodze w Indiach

Poprzednim razem opisywałam jak wygląda jazda po ulicach w Indiach. Mogłoby się wydawać, że poruszanie się tam po drodze to jeden wielki chaos i brak jakiegokolwiek porządku. Nic bardziej mylnego. Sama mając do czynienia z poruszaniem się po drogach w Indiach, zauważyłam że w Indiach, jest tak jak w filmie „Król Lew”. Każdy poruszający się po drodze zna swoje miejsce w szeregu. Hindusi (zwani też Indusami lub Indyjczykami) bardzo sumiennie przestrzegają hierarchii ważności i pierwszeństwa w poruszaniu się po drogach. Wielokrotnie przemieszczając się i podróżując po Indiach, mogłam zaobserwować jak ta hierarchia wygląda.

Otóż pierwszeństwo przed wszystkimi mają KROWY.

Krowie się w drogę nie wchodzi, a nawet się jej ustępuje. Spotykałam je dosłownie wszędzie. Nie miało to najmniejszego znaczenia, czy to będzie samo centrum miasta, obrzeża, ruchliwe skrzyżowanie, czy mało uczęszczana droga. Na samym środku drogi, też stała krowa. Doszłam do wniosku, że to ich ulubiona miejscówka. Wiele osób zapewne zada sobie pytanie: Co zrobić kiedy idziemy lub jedziemy samochodem, a krowa wyjdzie nam na środek drogi? Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że: Nic. Należy grzecznie poczekać, aż krowa łaskawie zdecyduje się przesunąć swój zad na bok, lub na tyle aby można było ją wyminąć. Sama wielokrotnie musiałam ominąć krowę, gdyż ona nie miała ochoty się ruszyć. W Polsce większość ludzi z pewnością zaczęłaby pomstować i z niecierpliwością tupać nogą, a kierowcy użyliby soczystego języka. Natomiast Hindus, ani się nie zdenerwuje, ani nie będzie krzyczał, a tym bardziej nie użyje klaksonu, który jest integralną częścią jazdy samochodem po Indiach. On po prostu poczeka lub wyminie krowę. W końcu królowa jest tylko jedna.

Następny w kolejce jest PIES i pozostałe zwierzęta.

Tuż po krowach, najczęściej na ulicach widziałam ogromną liczbę psów oraz świń. Zauważyłam też, że regułę stosuje się mniej więcej podobną jak w przypadku krów. Należy przepuścić zwierzę, a potem ruszyć w drogę. Z czego wynika fakt, że tak dużo zwierząt można spotkać na ulicach? Rozmawiając niejednokrotnie z Hindusami, dowiedziałam się, że mają oni bardzo liberalne podejście do trzymania zwierząt na uwięzi. Dlatego pozwalają im chodzić swobodnie, i mało który Hindus przywiązuje wagę, gdzie jego zwierzę w danym momencie się znajduje. Często jest tak, że wypuszczają swoje zwierzęta rano przed pracą, aby sobie pobiegały, a wieczorami po powrocie do domu zaganiają je z powrotem lub czekają aż same wrócą. Stąd też w Indiach, bardzo często natykałam się na dużą ilość bezdomnych psów, wałęsających się zarówno w dzień, jak i w nocy. W ciągu dnia nie sprawiały one znacznego kłopotu, jednak w nocy musiałam bardziej na nie uważać.

Zaraz za zwierzętami, na drabinie hierarchii ważności, pozycję zajmują SAMOCHODY I INNE POJAZDY MECHANICZNE.

Stojąc na przystanku, miałam świetny punkt do obserwowania jak zachowują się samochody na drodze i jaki rodzaj ma największe przywileje. Wśród pojazdów kolejność wygląda następująco: najpierw będą wszelkiego rodzaju ciężarówki, tiry, autobusy, duże samochody dostawcze, a następnie samochody osobowe, riksze, motory i skutery oraz rower. 

Od razu było widać, że obowiązuje jedna podstawowa zasada: im pojazd jest większy, tym większą ma siłę przebicia. Jest to dość zrozumiałe, gdyż przy bardzo dużym natężeniu ruchu drogowym w Indiach, większym samochodom jest prościej wymusić pierwszeństwo i zostać przepuszczonym. Za to poruszając się rikszą, a już na pewno motorem jest o wiele łatwiej najzwyczajniej w świecie się wepchać pomiędzy innych. Wygląda to jak istne pląsy w tańcu.

Na samym końcu tego łańcucha zależności i ważności jest PIESZY.

Przekonałam się na własnej skórze, że pieszy jest tylko dodatkiem do całej tej mozaiki. Chociaż, bez niego nie można by stworzyć pełnego obrazu. Będąc pieszym, nikt się mną szczególnie nie przejmował i byłam traktowana jako stały element poruszania się po drodze. 

Na co warto zwrócić uwagę, to różnica którą stroną ulicy porusza się pieszy. W Polsce poruszając się po drodze bez chodnika, idziemy lewą stroną, tak aby obserwować samochody jadące z naprzeciwka. Natomiast w Indiach chodzi się tą samą stroną, co pojazdy jadące w tym samy kierunku, co ty. Z początku ciężko było się przyzwyczaić, jednak po pewnym czasie weszło mi to w nawyk i okazało się bardzo przydatne.