Jak wygląda jazda po ulicach w Indiach
A teraz dla coś fanów motoryzacji. Pirat drogowy czułby się na indyjskich drogach jak rybka w wodzie. Kierunkowskaz istnieje sporadycznie, czyli wcale. Linie oddzielające pasy, są już passe. Każdy jeździ jak chce, a najlepiej jak linia znajduje się pomiędzy kołami po środku auta. W Polsce wyprzedzasz samochód z lewej strony, w Indiach wyprzedasz z tej strony, z której akurat możesz. Dla Hindusa (zwanego też Indusem lub Indyjczykiem), nie ma znaczenia, że przed tobą jedzie inne auto. Klakson to informacja dla innych kierowców, że jesteś na drodze. Zmiana świateł z długich na krótkie, w środku miasta, według upodobania. Jak się później okazało, Hindusi w nocy używają długich świateł zamiast klaksonu, jako znak że będą wyprzedzać inne auto, aby nie robić zbytniego hałasu. Co zrobić, jeżeli zagapiłeś się i przegapiłeś możliwość zjazdu i skrętu w inną ulicę? Na mniej uczęszczanej drodze, Hindusi znaleźli na to sposób. Wystarczy włączyć światła awaryjne i wsteczny. W Indiach można znaleźć rozwiązanie na wszystko. Nie ma co się przerażać, w Indiach oczywiście obowiązują przepisy ruchu drogowego, tyle tylko że nie do końca są one przez samych Hindusów stosowane. Będąc wieloletnim kierowcą, chyba bym się nie odważyła sama prowadzić samochód w Indiach.
Panuje powszechne stwierdzenie, że w Indiach śmierdzi. Otóż jadąc ponad godzinę samochodem, po drodze przeplatały się zapachy od siarki i zgniłych jaj, przez zapach zgaszonej przed chwilą zapałki, po aromat unoszący się z gotowanych ziemniaków, czy słodki zapach kwiatów. Ogółem przyzwoicie. Ulice przypominają mi odrobinę ulice w Turcji, czy w Tunezji. Ogromne wieżowce, nowoczesne budynki, przeplatające się z bardzo dużą ilością budynków niewykończonych i ciągle będących w budowie. Nawet w środku nocy jest ciepło i parno, dlatego szyby w samochodzie są odkręcone, a z głośników w samochodzie, oczywiście leci indyjska muzyka.
W Indiach, na ulicach jest pełno bezdomnych psów, a obok nich biegają małe świnki i oczywiście na środku drogi śpią krowy. Lawirowanie pomiędzy krowami, innymi samochodami i motorami, Hindusi mają opanowane w małym palcu, więc slalom gigant, w porównaniu z ich umiejętnościami ekwilibrystyki to pikuś. Nawet w największym korku, natężeniu ruchu samochodów, rikszy i motorów, oraz pieszych, są w stanie wyminąć inny samochód lub zmienić pas ruchu „na zapałkę”, albo jak ktoś woli na przysłowiowe lusterko (dosłownie na centymetry).
Mogłoby się wydawać, że jazda samochodem po Indiach jest nie lada wyczynem, jednak przechodzenie na drugą stronę ulicy, to jest dopiero wyzwanie. Ale o tym jak dokładnie wygląda przejście przez jezdnię w Indiach, będzie w kolejnym wpisie.